sobota, 25 maja 2013

Projekt- 3Miesiące do zdrowia

A właściwie 3mc- 2 tyg:) Bo dokładnie 13.05.2013 zaczęłam moje zmagania. Przyglądając się po zimie mojej skóze, stwierdziłam że mam dosć! Moich wyprysków chociaż już nie jestem nastolatkom, mojej suchej skórze, chociaż codziennie ładują na nią tone kremów, moim pierwszym zmarszką(!) chociaż nie mam jeszcze nawet 30 lat! A staram się już tyle nie krzyczeć;p

Cały weekend czytałam artykuły o urodzie zdrowiu, czytałam na blogach zmagania inncy dziewczyn, tysiące pomysłów- OCM, no makeup, no candy, tylko naturalne kosmetyki ( o zawrotnych dla mnie cenach:) ), diety warzywno- owocowe i nawilżanie od środka itp itd. Czytałam o ich porażkach po stosowaniu popularnych kremów z drogerii i aptek i sukcesach po zmianie trybu życia, patrzyłam na zdjęcia i... zapragnełam spróbować. Chociaż nie wierzyłam że wytrwam w tym zbyt długo, na początku nie chciałam zainwestować w zbyt dużo nowości i spróbowac najpierw coś wyeliminować...a potem troszkę rozpieścić skórę od zewnątrz i od środka.

Więc co postanowiłam 2 tyg temu:

 Jedzenie


1. Zrezygnować z czekolady i mleka ( po trochę dlatego że czytałam że moga wpływać na wysypkę, po trochę po to by w rozpaczy nie objadać się nimi do nieprzytomności:P ) zamiast tego przetwory mleczne typu kefir, maślanka, mlek ryżowe (do tej pory stoi upolowany po promocji kartonw rossmanie za 5 zł:P ale nie mam odwagi spróbować. Stoi i czeka na dzień kiedy będę miała wielkiego smka na płatki śniadaniowe:)

2. Zero czipsów i innych chemicznych lub ostro przyprawianych przekąsek (szczególnie przyprawami z glutaminianu sodu- mnóstwo tego w niektórych fixach itp). Zamiast tego warzywa, owoce i guacamole. Przyprawiane delikatnymi ziołami, jak np: Przyprawy bez chemii firmy dar natury


Posypka do kanapek. Zdjęcie ze strony producenta


3. Mniej śmieciowego jedzenia - burgerów z sieciówek, frytek, mrożonych pizz. Tylko domowe wersje, mocno obłożone warzywami. Zamist chemicznych gazowanych napoi- tylko naturalne soki, bez cukru.

4. Koktajle! Cudowny sposób na wtłoczenie w siebie mnóstwo warzyw i owoców. Rozpoczynam tak każdy dzień zielonym shake, nawet jak nie mam czasu na śniadanie, nie zapominam o takiej szklance witami. Głównie shake owocowe z domieszką szpinaku, rozszponki lub natki selera (brzmi okropnie, wygląda jak danie dla shreka, ale po 3 dniach można się przyzwyczaić;p).

5. Aloes. Naczytałam sie o pozytywnych wpływach aloesu na skóe, samopoczucie i zdrowie. Od dawna męczy mnie katar ( nie alergiczny) i moja mama powtarzająca jaki to pozytywny wpływ na jej samopoczucie miała kuracja aloesowo-olejowo-cytrynowa. Korzystając z wizyty w sklepie zielarskim zakupiłam buteleczkę aloesu (chyba przesadziłam z objetoscią 1 L, bo jak doczytałam trzeba ją opróżnić ją w ciągu mc). I zobaczymy. aloes obiecuje zmniejszenie widoczności zmarszczek, a dodanie oleju i cytryny pozbycia się toksyn. Więc można by powiedzieć uderzeniowa mikstura która pozwoli mi pozbyć się zaszłości moich dawnych nawyków żywieniowych, zobaczymy. I to chyba tylej jesli chodzi o jedzenie. Jutro co zmieniłam w innych aspektach mojego życia.



I cóż.. obym wytrwała;p

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz